Niemała część społeczności LGBTQ+ ma go za następcę takich wielkich postaci jak Freddie Mercury czy Elton John. Podejście Troye jest unikatowe. Co go wyróżnia i zasługuje na pochwałę, to fakt, że swoją sławę traktuje jako kolejne narzędzie do pomocy społeczności, której sam jest częścią. A przy tym wszystkim pozostał sobą.
W Australii zrobiło się o nim głośno już w 2007 roku, kiedy brał udział w konkursach wokalnych. Świat zaś poznał czternastoletniego Troye za sprawą roli Młodego Logana w filmie X–Men Geneza: Wolverine. Zamiłowanie do filmów zaprowadziło go na YouTube. W 2012 roku założył własny kanał, gdzie w kolejnych latach regularnie dodawał filmy, dostępne zresztą do dzisiaj. Natomiast dwa lata wcześniej wziął udział w charytatywnym filmiku, nagranym w ramach zbiórki dla Haitańczyków, w związku z tragicznym trzęsieniem ziemi.
Trzy wydarzenia z połowy roku 2013 zdecydowanie zmieniły jego życie. Najpierw Troye nagrał utwór „The Fault in Our Stars”, z którego dochód ze sprzedaży został w całości przekazany lokalnemu szpitalowi. Miesiąc później YouTube rozgrzał od dyskusji pod jego filmem, w którym dokonał „coming out–u”. W sierpniu natomiast rozpoczęła się jego międzynarodowa kariera muzyczna, a to za sprawą podpisanego kontraktu z wytwórnią EMI Music Australia. Nie bez powodu w roku 2014 magazyn TIME uznał go za jednego z najbardziej wpływowych nastolatków.
Muzycznie Troye na szerokie wody wypłynął albumem Blue Neighbourhood, gdzie nie brakło odważnych tekstów. To, co stało się charakterystyczne dla Troye to choćby odwaga, z jaką śpiewa o swojej seksualności. Tworząc drugą płytę, jeszcze bardziej postawił na autentyczność swoich tekstów. Drugi album – Bloom – jest bardziej personalny, a Troye, podczas zapowiedzi, mówił – „Chcę robić muzykę dla queerowych ludzi”.
To właśnie za tą naturalność pokochaliśmy Troye. Swoimi działaniami sprawia, że jest zupełnie jak każdy z nas. Gdy rok temu ogłosił trasę koncertową po Europie, a na niej zabrakło Polski, pewna fanka odpisała na jego Tweeta zapowiadającego trasę w ironiczny sposób. Troye odpowiedział jej w sposób raczej rzadko spotykany u gwiazd – „daj swojego PayPala i powiedz, ile pieniędzy potrzebujesz”. Słowa dotrzymał i Polka spotkała muzyka na koncercie w Berlinie. Innym razem, podczas koncertu w Nowym Jorku, muzyk zaprosił na scenę parę gejów, którzy po prostu przyszli na koncert Troye. Jeden z mężczyzn miał w planach oświadczyć się po koncercie, ale skorzystał z okazji danej przez muzyka.
Gdy koncertuje, także stara się działać charytatywnie. Dolar z każdego biletu kupionego na zeszłoroczny koncert w Australii powędrował na konto jednej z trzech lokalnych organizacji, wspierających tamtejszą społeczność LGBTQ+. Podczas trasy koncertowej w USA Troye pomagał w zbiórkach organizacjom, których działania są skoncentrowane na bezdomnej części LGBTQ+
Co najważniejsze – Troye nie robi tego tylko po to, by o nim mówiono. Jego działania nie są wynikiem planu marketingowego wytwórni, a są odbiciem jego jako osoby. Muzycy słyną z dziwnych wymagań, gdy mają gdzieś zorganizować koncert. Troye natomiast nalega, by na jego koncercie były toalety bez podziału na płeć. To jeden z wielu przykładów pokazujących, że choć Troye został obdarzony wielką sławą i jeszcze większym talentem, nigdy nie przestał być wobec siebie szczery. Pozostał skromną osobą, która swoją pozycję chce wykorzystać do niesienia pomocy.